Lan Fair / Hintori Saito

Lan

Chłopak z obrażoną miną wtulił się w swojego współlokatora i zamknął oczy.
- Zgoda..
Wyszeptał, całując go leciutko w nos.

Tori

Zasnął. Po jakiejś godzinie Tori wstał ostrożnie i usiadł na łóżku. Zapalił kolejnego papierosa i opuścił głowę. - To przeszłość... tylko przeszłość - szeptał sam do siebie próbując się uspokoić. - dopalił nerwowo papierosa i poszedł z powrotem spać.

(pisz już na ranek)

Lan

Rano Lan wstał pierwszy, widząc dosyć słodko wyglądającą, nadal śpiąca twarz współlokatora, nie mógł sie powstrzymać. Pocałował go delikatnei w policzek i usiadł na nim, zaciekawiony, czy sie obudzi. Tego dnia chłopak był pełen energii i optymizmu, co rzadko się zdarzało.

Tori

- mmm - zamruczał nadal nieprzytomny leżąc na brzuchu. Czuł na sobie coś ciężkiego, tylko jedna rzecz przychodziła mu do głowy. Lan. Potarł ręką oczy i ziewnął głosno, mocno się przeciągając - Czumu na mnie siedzisz? Nie wiesz że nie ładnie atakować śpiących? - zarył jedną ręką oczy a drugą wyszukiwał twarzy chłopaka, której nie mógł znaleźć.

Lan

- To po części też mój pokój, więc robie co chce.
Przeciągnął sie dalej na nim siedząc.
- Swoją drogą jesteś bardzo wygodny..
Uśmiechnął sie wsadzając sobie lizaka w usta.

Tori

Chłopak zatrzymał rękę i położył obie dłonie na nogach chłopaka. Ziewnął i otworzył oczy. - Mam sprawdzić czy ty jesteś wygodny? - spojrzał zaspanym wzrokiem i podnióśł się do siadu a Lan nadal na nim siedział okrakiem. Oparł podbrudek o jego ramie i owinął ręcę w okół jego tali - Spać... Czemu mnie obudziłeś?

Lan

- Bo już jest rano! Ptaszki śpiewają i te sprawy...
Poczochrał go po włosach, rumieniąc sie delikatnie.
- Masz zamiar dalej spać?

Tori

Popatrzał na niego i powiedział pewnie - Dokładnie. A ty ze mną - Rzucił ich na łóżko i unieruchomił Lana nogą wtulając go w siebie. - Dobranoc.

Lan

- Nieeee...
Chłopak próbował sie wyrwać, lecz na daremno. Tori był zdecydowanie za silny, jednak chłopak miał pewien plan. Wyswobodził ręce i zaczął bezczelnie obmacywać przyjaciela, gdzie tylko udało mu się dojechać dłonią. "Może trafie na coś czułego?" pomyślał optymistycznie.

Tori

Czuł jak chłopak jeździł po jego ciele. Nagle jego dłoń dotknęła jego karku (dajmy że jeździł gdzie tylko mógł) wzdrygnął się lekko. To był chyba najbardziej podatny na pieszczoty punkt na jego ciele, dlatego też zakrywał go umiejętnie włosami. "Mam nadzieje że nie zauważył..." - błagał w duchu

Lan

Chłopak obserwował każdy, nawet najmneijszy ruch przyjaciela. Przejechał po jego karku i udało się, znalazł to, czego szukał. Zadowolony w duchu zaczął delikatnie jeździć opuszkami palców w tamtych okolicach, podekscytowany swoim znaleziskiem.

Tori

- Przestań.. - syknął cicho czując jego drobne palce na swoim karku. - Słyszysz? - przycisnął go mocniej do siebie

Lan

- Dlaczego?
Zachichotał nie zaprzestając owej czynności, przeciwnie, nasilił ją, naciskając na jego kark troszeczkę mocniej i płynniej, zwyczajnie go masując.

Tori

Chłopak zaczął lekko pomrukiwać co jakiś czas, próbując to dławić. - Jak zaraz nie przestaniesz to cię zgwałcę. - powiedział robiąc groźną minę

Lan

Chłopak rozesmiał się niedowierzając. Nie przestał, ponownie troszeczke nasilił, ze złośliwym wyrazem twarzy.
- Nie dam sie tak łatwo.