Łazienka

Tori

- Wolałbym nie... - zmarszczył lekko brwi i spojrzał na niego błagalnym wzrokiem.

Lan

- Rozumiem..
Posmutniał trochę. Zamoczył włosy po czym wziął szampon z szafki i wylał go sobie na głowę, energicznie wcierając dłońmi.

Tori

- Przepraszam. Ciężko to przeżywałem i nie chce do tego wracać. - wstał - Pomoge. - zaczął myć mu włosy szamponem delikatnie masując jego głowę.

Lan

- Nie musisz mówić.
Uśmiechnąl sie lekko. Gdy silne palce Toriego zaczęły delikatnie masować jego głowę, Lan mimowolnie zaczął cicho pomrukiwać.

Tori

"Hmmm...?" chłopak zaciekawił się kiedy lan zaczął mruczeć zupełnie jak kot, co mu bardzo pasowało bo uwielbiał koty. Nie przestawał masować i pomrukiwania stawały się częstsze. - Brzmisz zupełnie jak kot. - wyszeptał i uśmiechnął się delikatnie do siebie. Ciekawiło go dlaczego ten mały człowieczek już tyle razy sprawił że na jego twarzy pojawił się uśmiech. "Sprawił coś niemożliwego"

Lan

- Meow~
Zaśmiał sie cicho i przechylił lekko głowę w tył, tak, że patrzył teraz w oczy Toriego.
Sam w sumie nie wiedział, dlaczego tak się przy nim zachowuje. Tylko on na niego tak działał.

Tori

Tori, nadal masując głowę chłopaka i znów z poważną miną, patrzył na niego z góry a z jego włosach kapały krople wody, prosto na twarz Lana - Zmywamy. - Powiedział i zabrał niechętnie ręce, chciał posłuchać jeszcze mruczenia chłopaka.

Lan

Z wyraźnym grymasem na twarzy, Lan pochylił się przed prysznicem spłukując głowę. Wyciągnął ręcznik z szafki i energicznie zaczął nim pocierać swoje włosy. Kiedy skonczył, jego włosy sterczały na wszystkie strony.
- Um.. nie pracowałeś też, w ciągu ostatnich paru lat jako masażysta?
Zapytał cicho, czerwieniąc się lekko.
- Jestes w tym świetny...
Dodał ciszej..

Tori

- Nie, ale pracowałem na glinie. Dlatego moje ruchy są takie a nie inne. - także wyciągnął ręcznik i zaczął nim wycierać włosy po czym zwrócił się do lustra i podniósł grzywkę doszukując się możliwych blond odrostów. - Mogę cię nauczyć trochę pracować na glinie jak chcesz. - mówił patrząc na odbicie Lana w lustrze

Lan

- Czemu nie?
Chwycił jego dużą dłoń i porównał do swojej, o wiele mniejszej i delikatniejszej.
- Ale chyba jednak się do tego nie nadaje.

Tori

odwrócił się do niego twarzą i spojrzał na ich złączone dłonie, oparł się tyłem o umywalkę nie odrywając ręki - Czemu nie? Jak dla mnie są idealne. - spojrzał mu prosto w oczy.

Lan

- Do czego?
Wyraźnie poczerwianiał. Sam nie był pewny o czym teraz myślał. Przechylił lekko głowę w bok, by uniknąć kontaktu wzrokowego.

Tori

- Po prostu idealne. To nie wystarczy? - próbował uchwycić jego spojrzenie
"jest słodszy od tych jego cukierków." powiedział do siebie w myślach

Lan

Poczerwieniał jeszcze bardziej. Spojrzał mu w oczy, wyraźnie zawstydzony, czując ponownie motyle w brzuchu. Dziwny dreszcz znowu przeszył jego ciało.

Tori

Chłopak rozchylił lekko usta i wpatrywał się Lana. przyglądał się jego ustom, szyi, oczom i obojczykom. Jego skóra była jasna i gładka. Zgiął delikatnie palce ściskając przy tym jego dłoń. Chciał go dotykać, sprawić żeby jęczał z rozkoszy. Drgnął nagle przypominając sobie w jakiej sytuacji się znalazł i patrząc na zdziwioną i mocno czerwoną twarz współlokatora. - Przepraszam. - puścił jego dłoń i znów zaczął wycierać włosy spuszczając lekko głowę.