Las

Aki

Chłopak lekko się wykrzywił.

-Yhm, też nie mam za bardzo co robić - powiedział beznamiętnie - Chyba już pójdę, nie będę przeszkadzał.

Chłopak wstał i otrzepał się ze śniegu.

Nagasawa Shuji

- Nie przeszkadzasz, ale jak chcesz. - Również wstał i się otrzepał. - Może pójdę zanim się faktycznie zaziębię, nieznajomy, i tobie polecam to samo.

Aki

Chłopak uśmiechnął się i skierował swoje kroki w nieznany mu kierunek.
Miał zamiar iść do biblioteki trochę się poduczyć, z drugiej też strony był zmęczony i najchętniej rzuciłby się na łóżko.

*z tematu*

Kiyoshi Yoshizawa

Yoshizawa wszedł do lasu spokojnym krokiem. Był nieco przygnębiony, idąc wgapiał się w czubek swoich rozwalonych trampek. Westchnął. Rozglądnął się po lesie, nie widział żadnej żywej duszy prócz niego samego.
Postanowił iść w miejsce gdzie ostatnio spotkał Nagasawę. Nie wiedział po co. Może dlatego, że było to przyjemne miejsce? A może dlatego, że chciał powspominać. Nie wiedział, po prostu coś nakazywało mu tam iść. Skierował się więc przed siebie, minął parę dorosłych dębów, aż w końcu dotarł do ów miejsca. Niespodziewał się jednak, że znów spotka tam chłopaka. Shuji gdy tylko usłyszał kroki uniósł głowę, i wbił wzrok w Kiyoshiego, tak samo zareagował Yoshizawa. Patrzyli po sobie w milczeniu, nie wiedząc co powiedzieć.

Nagasawa Shuji

- E... Cześć. - wykrztusił w końcu po dłuższej chwili. - J-jak tam?

Kiyoshi Yoshizawa

-Cz-cześć - Powiedział zawstydzony - W miarę dobrze. A u Ciebie? - Rzekł nie umiejąc sklecić jakiegoś normalnego zdania.

Yoshizawa nie ruszył się z miejsca. Stał tak jak stał. Sparaliżowany.

Nagasawa Shuji

- Nieco zimno, bo roztopy. - odpowiedział najnormalniej jak mógł. - Będziesz tak stał czy usiądziesz? Może się trochę od ciebie ogrzeję.

Kiyoshi Yoshizawa

Chłopak nie umiał zachować się przy Nagasawie. Miał udawać, że nic nie było? Sam nie wiedział. Podszedł do niego i usiadł przy nim, najbliżej jak mógł, obejmując go - nie chciał, aby było mu zimno.

Nagasawa Shuji

Lekko się uśmiechnął, przysuwając się bliżej do Yoshizawy.

- Przepraszam, jeśli zrobiłem ostatnio coś nie tak. - Starał się go przeprosić. - Cokolwiek to było, postaram się, aby się to nie powtórzyło.

Kiyoshi Yoshizawa

Yoshizawa zdziwił się nieco. Za co On go przepraszał. Był trochę zmieszany.

-Za co mnie przepraszasz? - Zapytał - To Ja powinienem - Zwiesił głowę.

Nagasawa Shuji

- To przeprośmy się nawzajem. - Zaproponował, spoglądając na niego. Poprawił grzywkę, która mu w tym momencie zasłoniła oczy.

Kiyoshi Yoshizawa

Spojrzał maślanym wzrokiem na Nagasawę. Był taki przystojny. Zastanawiał się czy myślał o tym wszystkim co było, przez tak długi czas jaki się nie kontaktowali. Yoshizawa napewno, myślał o tym zdarzeniu, dzień w dzień i nie dawało mu to spokoju.
Cieszył się, że w końcu mógł spotkać Nagasawę.

-Wyglądasz doprawdy uroczo, Shuji - Zmierzwił mu włosy

Nagasawa Shuji

- Nie wyglądam uroczo, wyglądam męsko. - Zażartował, chichocząc cicho. - Ale ty bardziej. - dodał, już nie na żarty.

Znów zaczęło towarzyszyć mu to ciepłe uczucie, które poczuł przy ich pierwszym spotkaniu. W reakcji na nie wtulił się jedynie mocniej.

Kiyoshi Yoshizawa

-A więc wyglądasz jak uroczy mężczyzna - Zażartował - Hmm, wiesz... przepraszam jeszcze raz, za to.. wtedy.. po prostu - nie mógł się wysłowić - sam wiesz.

Yoshizawa poczuł się jak idiota. Czy naprawdę był aż tak zestresowany, że musiał wszystko plątać?

Nagasawa Shuji

- No to jesteśmy kwita. - Wtulił się w Yoshizawę. - To dobry stan, chyba.

Zapomniał już w ogóle o zimnie śniegu, było mu już gorąco.