Autor Wiadomość
Ross Senzo
PostWysłany: Śro 15:02, 24 Lip 2013    Temat postu:

- Zmywać... - skrzywił się lekko - Kuchnia? Jest na dole. Zanim trafiłem do właściwego pokoju zdążyłem obejść chyba cały akademik. - wyprostował się i przeciągnął, z powrotem się uśmiechając - Wracając do kwestii brudnych naczyń! Chętnie pomogę przy gotowaniu w zamian za wspólne zmywanie. Powiedzmy... Ty myjesz ja wycieram. - wyszczerzył do niego szeroko zęby i wstał z łóżka poprawiając bluzę i podciągając rękawy do łokci. Stanął przodem do niego kładąc ręce na biodrach i nadal szczerząc szeroko zęby. Na samą myśl o jedzeniu ślinka mu ciekła. Zawsze mnóstwo jadł, ale na jego szczęście jego waga prawie w ogóle się nie zmieniała. Nawet dziadek często mawiał, że dużo lepiej jest go ubierać niż karmić. Nie można mu się dziwić, bo jakie normalne dziecko jada więcej i częściej niż nie jeden dorosły mężczyzna? - Więc?
Bogumił
PostWysłany: Śro 10:56, 24 Lip 2013    Temat postu:

- Gotować. Zjeść można niemal wszystko, przyrządzenie zaś samemu posiłku nadaje mu niepowtarzalnego smaku - odpowiedział spokojnie, nadal mówiąc po słowacku, przeszczęśliwy, że nie musi porozumiewać się w języku z wysp.
- Wnioskując więc z twojej odpowiedzi, ja będę gotował, a ty będziesz jadł i zmywał - mrugnął do niego. - Może uda mi się załatwić podręczną kuchenkę elektryczną na dwie płyty i czajnik elektryczny. Nie zauważyłem, żeby była tutaj kuchnia...
Ross Senzo
PostWysłany: Wto 18:25, 23 Lip 2013    Temat postu:

- Spokojnie, nie jestem aż taki głodny. - zaśmiał się patrząc kątem oka na współlokatora - JEŚĆ! - odpowiedział szybko i bez większego namysłu z szerokim uśmiechem na buzi - Zdecydowanie jeść. Gotowanie samo w sobie jest przyjemne, ale jeszcze przyjemniej jest kiedy można potem zjeść coś smacznego. Ciepłego i dobrego. Mmmm. Gdybyś spróbował jedzenia mojego dziadka. Byłbyś w ósmym niebie. - zaśmiał się - A ty? Co wolisz? Gotować czy jeść?
Bogumił
PostWysłany: Pon 12:32, 22 Lip 2013    Temat postu:

Zaśmiał się na ten gest, który przez moment skojarzył mu się z kotem. W pewnym sensie to było urocze.
- Tylko mnie nie zjedz - mruknął z rozbawieniem i przechylił głowę przyglądając mu się z zaciekawieniem. - Wolisz gotować czy jeść?
Na pewno musiała tu być jakaś kuchnia do ich dyspozycji, a wspólne gotowanie brzmiało całkiem miło i zabawnie. Lubił gotować, ale wolał to robić z kimś albo przynajmniej dla kogoś. Najgorsze, co się mogło zdarzyć, to ugotować coś a potem nie mieć możliwości dzielić się swoją radością z drugą osobą. Ostatni współlokator odmawiał jakiegokolwiek wspólnego spożywania posiłków i to było nie tyle, co niemiłe, co po prostu smutne.
Ross Senzo
PostWysłany: Pią 17:13, 05 Lip 2013    Temat postu:

- Czasami tak... Nawet dla mnie przyswojenie tylu informacji w tak krótkim czasie nie jest łatwe. Zależy to od tego czy mi się chce i czy mam na to siłę. - nie zawsze miał ochotę na zapamiętywanie informacji, a już w szczególności nie miał chęci na naukę wszystkiego co było w tych ogromnych podręcznikach. Wykładowca i tak najczęściej wybierał sobie tylko jakiś fragment z książki i to z niego sprawdzał. - No i oczywiście jak głodny jestem to się nic nie chce. - zaśmiał się - Ach, gdyby tylko taki studencik jak ja miał więcej pieniędzy. Mmmm. - wtulił się w jego kolana i zaczął się o nie ocierać twarzą myśląc o pysznościach jakie mógłby zjeść gdyby tylko miał wystarczające środki.
Bogumił
PostWysłany: Pią 17:06, 05 Lip 2013    Temat postu:

- Nie, piątki mam wolne - odpowiedział z uśmiechem. - Za to mam zaległe pracki do zrobienia i egzaminy w przyszłym tygodniu. Sesja, jak my kochamy ten czas, prawda? A ty, jak się masz ze swoimi studiami? Pewnie zarywasz nocki, czyż nie?
Jak to dobrze, że miał wtyki i był w stanie załatwić na każdą chwilę czajnik. A jak jest czajnik, to są też chińskie zupki, kawa i herbata, można więc pracować. Miał nadzieję, że z Rossem lepiej się dogadają w kwestii spędzania czasu i sposobu uczenia się niż z wcześniejszymi współlokatorami...
Ross Senzo
PostWysłany: Pią 16:42, 05 Lip 2013    Temat postu:

- Hmmm... Nieźle. Ja tam zawsze chciałem iść na coś związanego z muzyką, ale jakoś tak się inaczej potoczyło. - podrapał się po karku po czym oparł głowę i jedno z kolan chłopaka - A tak jak jesteśmy w temacie studiów, nie masz dzisiaj zajęć?
Bogumił
PostWysłany: Pią 16:35, 05 Lip 2013    Temat postu:

- Geografię, obecnie też czekam na wyniki z rekrutacji na kulturoznawstwo - odpowiedział z uśmiechem. Ani trochę mu nie przeszkadzało zmniejszenie dystansu między nimi, w końcu to była tylko normalna rozmowa a Ross był w pewnej mierze Słowianinem. - Studiowałem jeszcze chwilę geologię i bylem trzy semestry na Międzywydziałowych Indywidualnych Studiach Matematyczno - Przyrodniczych, gdzie obok geografii jako głównego kierunku, miałem jeszcze biologię. No ale musiałem się przenieść i kończę teraz tylko i wyłącznie na Wydziale Nauk o Ziemi...
Ross Senzo
PostWysłany: Pią 16:24, 05 Lip 2013    Temat postu:

Zdziwił się na to co powiedział chłopak. Większość ludzi zaraz by zaczęła się pewnie wypytywać o szczegóły. Chłopak ponownie miał racje, Ross wcale nie miał ochoty rozmawiać o tym dlaczego i po co studiuje konkretnie ten kierunek. Odetchnął z ulga uśmiechając się przy tym dużo łagodniej niż wcześniej. - Dzięki. A ty? Co studiujesz? - zapytał powracając do siadu i łapiąc się za palce u stup, jednocześnie uginając kolana oparł się klatką piersiową delikatnie na nogach chłopaka.
Bogumił
PostWysłany: Pią 16:14, 05 Lip 2013    Temat postu:

- Nie, czemu. Myślę, że skoro to studiujesz, masz ku temu ważne powody. Nie zamierzam się o nie dopytywać ponieważ odnoszę wrażenie, że są one twoją bardzo prywatną sprawą - odpowiedział spokojnie, uśmiechając się z pewnego rodzaju łagodnością i ciepłem.
Ross Senzo
PostWysłany: Pią 15:42, 05 Lip 2013    Temat postu:

- Tak. - zaśmiał się i schował telefon. Po kolejnym pytaniu chłopaka spoważniał lekko, a uśmiech znikł z jego buzi. - Medycynę. Śmieszne, prawda? Uczę się zawodu kogoś kogo tak nienawidzę. - zaśmiał się sztucznie.
Bogumił
PostWysłany: Pią 15:28, 05 Lip 2013    Temat postu:

Uniósł lekko brwi.
- Na pamiątkę twojej odchodzącej nudy?
Ten gest go zaskoczył, tak po prostu, bez żadnych powodów do wściekłości, niezadowolenia czy też niesamowitej radości. To po prostu było dziwne, robić mu zdjęcia. Nie był z rodziną, zwariowana kuzynka nie dorwała się do aparatu, co by poćwiczyć, nie było to wreszcie zdjęcie pamiątkowe. Nikt mu nigdy, ot tak sobie, zdjęć nie robił. No cóż, ludzie są różni i chyba będzie się musiał do tego wreszcie przyzwyczaić.
- Zdrowa rywalizacja nie jest zła, ważne żeby nie popaść w coś w rodzaju obsesji. Patrząc na pewne osoby z mojego otoczenia odnoszę niemiłe wrażenie, że bardzo łatwo przekroczyć tą granicę. A tak właściwie, to co studiujesz?
Ross Senzo
PostWysłany: Pią 13:14, 05 Lip 2013    Temat postu:

- Może tak, może nie. Ale czy ja wiem, czy szukałem jej tylko dla siebie? W jakiejś części na pewno. Ludzie to w końcu chciwe i samolubne istoty. - sięgnął do kieszeni szukając telefonu, a kiedy go znalazł zaczął klikać coś na klawiaturze - Choć może to niezbyt związane z tematem, powiem ci że lubię rywalizować. Szczególnie z osobami lepszymi od siebie. Od razu się wtedy bardziej staram. Daje z siebie 120%, można powiedzieć. Zawsze rywalizowałem z moim przyjacielem. Nie tylko w grze, ale różnych innych. Często to były jakieś głupoty. Odkąd wyjechał zrobiło się trochę nudno. - podniósł telefon na wysokość oczu i skierował na chłopaka - Ale sądzę, że niedługo to się zmieni. - zrobił mu zdjęcie, po czym opuścił telefon i szeroko się uśmiechając, wyszczerzył zęby - Na pamiątkę.
Bogumił
PostWysłany: Pon 17:44, 01 Lip 2013    Temat postu:

- Rozumiem... - zamyślił się i usiadł na łóżku tak, że oparł się plecami o ścianę. Kolana opierał na udach Rossa jako że nogi oboje mieli wyciągnięte. - Grasz więc, aby czuć się dobrze i czerpać z tego, ulotną bo ulotną, ale przyjemność... Może i to dobre rozumowanie, ale więcej radości otrzymasz dając ją komuś niż szukając jej dla siebie. To pewnego rodzaju magia a może po prostu dobro zakorzenione w człowieku... - zdawało się, że znowu odleciał, jak to Ross określił.
Ross Senzo
PostWysłany: Nie 20:21, 30 Cze 2013    Temat postu:

- To chyba więcej niż jedno pytanie. - zaśmiał się - Masz szczęście po prostu. No i dlatego też, ponieważ jesteś w takich dobrych stosunkach z rodziną. - zastanowił się chwile nad jego pytaniami. Sam słabo pamiętał swoją przeszłość. Jednak niektóre fragmenty pamiętał aż za dobrze. - Cóż, jeżeli dobrze świta mi w głowie, to moje pierwsze spotkanie z instrumentem było kiedy chowałem się przed dziadkiem na strychu i miałem może jakieś 9 lat? A ukrywałem się chyba dlatego że potłukłem całą ozdobną zastawę, którą dziadek uwielbiał. Tyłek pewnie długo mnie po tym bolał. - zachichotał przymykając oczy, po czym odetchnął - Wracając. Znalazłem tam starą gitarę klasyczną. Od razu mi się spodobała. Ręcznie grawerowana, z ciemnobrązowego drewna, lekko podniszczona i zakurzona. Możesz pomyśleć, że to dziwne, ale wyglądała jak skarb pośród tych wszystkich rupieci. - położył się plecami na łóżku ręce krzyżując pod głową i nie spuszczając wzroku z przyglądających się mu wtedy oczu. - Zapragnąłem ją mieć i impulsywnie chwyciłem ją i zacząłem biec ku schodkom. A żem jest straszna fajtłapa to od razu potknąłem się i przewracając się połamałem gryf i przebiłem pudło. Tak beczałem, że dziadek od razu mnie znalazł. - zamyślił się chwile i westchnął jakby zrezygnowany - Potem dowiedziałem się, że to stara gitara babci. Udało się ją naprawić, ale dziadek twierdził że nie wydaje już takich samych dźwięków jak kiedy grała babcia. Nie mogłem wybaczyć sobie, że zniszczyłem tak ważną pamiątkę po niej oraz wspomnienie dziadka o jej brzmieniu. Wtedy zarówno z dziwnego uczucia, które ciągnęło mnie do tego instrumentu i... chyba poczucia winy zacząłem grać. Chociaż graniem tego raczej nazwać nie można było. - zaśmiał się, a na jego twarzy pojawił się ponownie uśmiech - Codziennie zdzierałem palce próbując wykrzesać choć jeden kilka zgranych dźwięków. Zbyt dużo nie wykrzesałem. Wtedy zacząłem chodzi po zadupiu w którym mieszkałem i przyglądać się ulicznym muzykom. Zapamiętywałem ruchy ich palców i dłoni, próbowałem zapamiętać melodię by potem ją powtórzyć. Potem ćwiczyłem, ćwiczyłem, ćwiczyłem i jeszcze raz ćwiczyłem. Często nawet stawałem kilka centymetrów od gitary i przyglądałem się ruchom strun. Byłem dziwny. Jednak wyszło mi to chyba na dobre. W końcu zdołałem powtórzyć melodię, którą kiedyś grała babcia dziadkowi i to bez żadnego błędu. Nawet nie wiesz jakie wtedy ogarnęło mnie szczęście. Czułem się jakbym mógł zrobić wszystko. - przeciągnął się mocno i wstał z łóżka podchodząc do futerału. - Ale to uczucie szybko minęło. - zamilkł na chwilę po czym energicznie obrócił się do chłopaka z szerokim uśmiechem na twarzy i z powrotem usiadł na łóżku - Przepraszam. Trochę się rozgadałem. Pewnie zanudziłem cię tą opowieścią. - zaśmiał się i podrapał po karku.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group